Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi arizona74 z miasteczka Opoczno. Mam przejechane 49068.00 kilometrów w tym 1559.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 19.79 km/h i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 1620 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy arizona74.bikestats.pl

Archiwum bloga

  • DST 68.00km
  • Teren 68.00km
  • Czas 03:16
  • VAVG 20.82km/h
  • Temperatura 8.0°C
  • Sprzęt PERITUS SILVA
  • Aktywność Jazda na rowerze

Najdziwniejszy maraton jaki jechałem

Niedziela, 23 października 2011 · dodano: 23.10.2011 | Komentarze 0

No właśnie ale wszystko od początku.
Po starcie jakieś może ze 20 km był pierwszy bufet i nic nie wskazywało na to że prawie zaraz za bufetem skończą się oznaczenia trasy i nie będzie wiadomo gdzie jechać. Kluczyliśmy po lesie w tą i z powrotem jak jakieś leśne barany.Po jakiś 4 km w lesie próbowaliśmy wrócić d o I bufetu ale pomyliliśmy którąś przecznice w lesie i już całkiem żeśmy zginęli.W końcu wyjechaliśmy z tego lasu do jakiejś wioski ale okazało się w barze że jesteśmy parę kilometrów od wyścigu. W końcu zrobiliśmy jakieś wielkie koło i spotkaliśmy organizatora tego maratonu który już wiedział że prawdopodobnie LEŚNICY pozdejmowali strzałki. Pojechaliśmy z nim na I bufet nadrabiając jakieś z minimum 10 km jak nie więcej. Wróciliśmy na trasę gdzie organizator uzupełniał strzałki ale go wyprzedzili i dalej jechaliśmy na tzw ,TROPICIELA OPON i całkiem nam dobrze szło aż do momentu pewnego skrzyżowania w lesie gdzie ślad zaginął całkowicie.
Nawet myślałem że pewnie jakieś UFO ich wywiało ale gdzie UFO w ŁASKU.
Wiec co było robić zero ścigania maraton teoretycznie skończony szkoda bo miałem szanse na dobre miejsce.Postanowiliśmy dojechać do drogi PABIANICE ŁASK i już się nie ścigać tylko jechać prosto do mety.Klucząc po dziwnych zakamarkach i wioskach w końcu trafiliśmy na asfalt do Łasku i napierdzielamy tym asfaltem ile fabryka dała. Jak się okazało do pewnego momentu. Jakieś 5km do mety ni stąd ni zowąd znowu pojawiła się strzałka trasy maratonu cudownie znowu wróciliśmy na trasę.5km gaz i byliśmy na mecie uradowani że nie jesteśmy ostatni a cały czas jechaliśmy z ta świadomością. Była tez koncepcja po pojechanie po mapę do empkiu na Bałutach w Łodzi ale porzuciliśmy ten plan z powodu całkowitego braku przy sobie funduszy.Byli chyba jednak tacy którzy parę złotych ze sobą wzięli ostatni zawodnik zjechał z trasy jakoś koło 17, nie wiem może był w Sieradzu( ale to w drugim kierunku).
Choć z tymi Bałutami to nie był wcale taki zły pomysł poszlibyśmy na BIKERBURGERA do pewnej znanej sieci.
I tym sposobem byłem 12 w swojej kategorii.


Kategoria Moje wycieczki



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa malud
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]